Internet rzeczy to koncepcja powszechna na całym świecie. Zakłada przetwarzanie przez różne urządzenia danych za sprawą dostępu do sieci. Zatem do IoT zaliczymy nie tylko laptopy czy smartfony, ale też zegarki i technologie inteligentnego domu. A wszędzie tam, gdzie zaczyna się przetwarzanie danych za pomocą sieci, zaczyna się też ryzyko utraty tychże danych.

Od drukarki po… Lodówkę?

Pisaliśmy już o tym, że poprzez urządzenia podłączone do sieci np. drukarkę, włamywacz może dostać się do skonfigurowanego z nią komputera. Tutaj opowiedzieliśmy Wam o tym, że zakładając domowy monitoring, sami możecie paść ofiarą obserwowania. I choć to właśnie kamery IP są narzędziem IoT najczęściej atakowanym, to nic (oprócz fantazji i moralności) nie stoi na przeszkodzie cyberprzestępcy, żeby włamać się do… Waszej lodówki. Bo jeśli jest skonfigurowana z osobistymi urządzeniami, to może zdradzić włamywaczowi takie informacje, jak chociażby godziny powrotu do domu. A zaatakowana lodówka to naprawdę skrajny przykład. Wystarczy smart TV, który komunikuje się ze smartfonem. Przy ciągle rosnącej liczbie rozwiązań Internetu rzeczy niewielu producentów bierze pod uwagę taki czynnik, jak bezpieczeństwo.

Nowoczesne i wygodne nie znaczy bezpieczne

Decydując się na urządzenia IoT powinno się posiadać wiedzę na temat zagrożeń z nimi związanych. Znowuż, kwestia zabezpieczeń często leży po stronie producentów. Co za tym idzie, zwykły użytkownik nie ma wpływu na używane technologie. Jedyne, co może zrobić, to podnieść swoją świadomość i w niewielkim stopniu zapobiegać zagrożeniom.

Używacie technologii inteligentnego domu? A może chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej? Zachęcamy do kontaktu!

Źródła:

• https://www.zdnet.com/article/cybersecurity-these-are-the-internet-of-things-devices-that-are-most-targeted-by-hackers/